Deviation Actions

ReedenLandshey's avatar

Roznica zdan

Published:
214 Views

Description

W każdym z nas czasami siedzi nasze zupełne przeciwieństwo. Tylko od nas zależy, którą twarz pokażemy.

Jeden z krótszych tekstów, nad którym pracę zacząłem już jakiś czas temu. ^^ Ukazuje on Vala i Reedena, którzy są niczym ogień i woda, co dość szybko pokazuje rozmowa, jaką między sobą prowadzą.
Podczas gdy Reeden jest utożsamieniem mojej własnej przeszłości i teraźniejszości, Vaalandil jest tym mrocznym głosem, który co rusz wychyla się z cienia. Czasami obie strony walczą ze sobą... Myślę, że każdy z was zna to uczucie i doświadczył go nie raz.

ŻYCZĘ MIŁEJ LEKTURY
Vaalandil, Reeden, story - by me
Comments6
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
AphroditeARaven's avatar
Napisałeś niby prostą, lecz jednocześnie dość bogatą scenę. Osobowości faktycznie mają różne, lecz przeciwieństwa się przecież przyciągają. ;)

Szczerze przyznam, że mi bliżej do Vaalandila, dlatego że jest typowym analitykiem i poszukuje logiki w każdym wydarzeniu, a jeżeli coś jest abstrakcyjne i właściwie jest iluzoryczne, to odrzuca to. On bierze życie takim, jakie jest. Nie jest mroczny, lecz zwyczajnie racjonalny. może trochę przesadza, żyjąc i korzystając ze wszystkiego tak rozrzutnie, niemal na pokaz, lecz jakoś do niego mam bliżej i chętniej z nim współpracowałabym.

Za to Reeden jest idealistą i bardzo słabą wewnętrznie osobą: Potrzebuje swoich ideałów, "prawd absolutnych", by wykrzesać w sobie siłę i zdecydowanie do działania. Kiedy wątpi, nie potrafi zawalczyć o swoje. Jest przewidywalny, kiedy kieruje się swoimi prawdami, lecz zdradza je w kryzysowych sytuacjach. Trochę to dla mnie odrzucające. Podobnie jak pogrążanie się w żalu za kimś, kto tego nie warta.

Masz rację, twierdząc, że często w naszych wnętrzach mamy takich "dwóch", którzy niemal kłócą się ze sobą, argumentując za lub przeciw. Ostatecznie któregoś z nich wybieramy i niezależnie od wyboru, ponosimy jakieś nieprzyjemne konsekwencje. Nie ma złotego środka na wszystkie sytuacje, niestety... Jednak im dłużej i większy kontakt z ludźmi w moim otoczeniu mam, tym bardziej przychylam się do wizji Vaalandila (pomijając rozpustne życie, szastanie pieniądzem czy zmienianie partnerów – to zdecydowanie nie w moim stylu ;) ). Być może dzieje się tak przez to, że osoby, które mieniły się moimi przyjaciółmi, były nimi tylko w czasach "pogody" lub gdy miały ze mnie jakąś korzyść. W innych momentach bardzo szybko wyparowywały z mojego otoczenia. W rodzinie sytuacja była podobna: za potrzebą byli jak do rany przyłóż, a później patrzyli z góry.
Gdyby wszyscy ludzie byli Reedenami, jego system wartości byłby dobry w praktyce, ale w realiach... :no: nie ma tak łatwo. Nigdy tak nie będzie, bo zawsze znajdą się tacy, którzy przejdą po plecach innych. A idealizm rani najbardziej, kiedy się kruszy, i bardziej niż ciągła świadomość, że tak naprawdę liczą się tylko nasze własne siły. Za to jeśli uda się trafić na kogoś, kto nie będzie próbował jedynie zaspokajać naszym kosztem swoich potrzeb, to będzie to wyjątkowa okazja na zbudowanie prawdziwie szczerego i dobrowolnego związku.

Dlatego myślę, że Vaalandil jest jednym z niewielu prawdziwych przyjaciół Reedena. ;) Właściwie on nie chciał mu zrobić krzywdy, lecz otworzyć mu oczy na sprawy, które niszczą jego kumpla i zaciemniają jego osąd, więżąc go w iluzji celu (celu nieosiągalnego, bo nieistniejącego). Reeden nie będzie szczęśliwy tak naprawdę nigdy, bo nie umie się cieszyć sobą i tym co ma oraz miał. To go wyniszcza jak nałóg. Ba, sam będzie tego bronił zaciekle, bo przecież... właściwie poza atakiem nie ma nic do powiedzenia w tym temacie.

Jeśli chodzi o techniczną stronę tekstu, to najwięcej zastrzeżeń miałabym do zapisu dialogów. Polecam Ci szczegółową lekturę tego artykułu lub podobnego, traktującego o poprawnych formach zapisu. W innych elementach opowiadania radzisz sobie bardzo dobrze. :)

Pozdrawiam serdecznie,
Ri